Kiedy mówimy film kostiumowy, mamy na myśli krynoliny i turniury. A przecież każdy ubiór jest kostiumem. Kostium dziewiętnastowieczny, empirowy, współczesny. Zawsze przywiązywałam wagę do kostiumu filmowego. Pamiętam wielogodzinne miary kostiumów do Wielkiej miłości Balzaca. Miałam chyba osiemnaście sukni. To był serial telewizyjny, kolorowy, kręcony zarówno w Polsce, jak i w St. Petersburgu i Paryżu. Dzięki koprodukcji z Francją mieliśmy cudowne materiały na kostiumy. Jedwabie ręcznie malowane, cieniutkie tafty i mory. Tak więc mierzyłam to godzinami i muszę przyznać, że po tych doświadczeniach miałam trudność, by udać się do krawcowej i dla siebie coś uszyć. Kostium współczesny jest tym, co nosimy na co dzień, na wieczór we współczesnym czasie. Kiedy przed wielu laty byłam w Nowym Yorku, Elżbieta Czyżewska, z którą byłam bardzo blisko, kupiła mi suknię z lat czterdziestych z granatowej żorżety w drobne kwiatki. Sklep się nazywał „Alhambra” – do dziś pamiętam jego wnętrze i kostiumy z różnych epok. Suknia miała na dekolcie ażur z tego samego materiału co wykończenia rękawów. Zakrywała ledwo kolana. Szukałam takiej sukni, bo miałam grać w Polskich drogach. I zagrałam…
Jest to tylko wstęp do całego artykułu. Chcesz dowiedzieć się więcej - kup magazyn
When we’re talking about a costume in film we mean crinoline and tournures. And yet, each outfit is a costume. A 19th century empire, contemporary costume. I always attached importance to the costumes in film. I remember the hours of measuring costumes for ”Wielka Miłość Balzaca”(Un Grand Amour de Balzacż. I probably had eighteen dresses. It was a colourful TV series, shot in Poland, and in St. Petersburg and Paris. Due to a cooproduction from France, we had wonderful marerials for costumes. Hand-painted silk, thin taffeta and moire. So I had been measuring it for hours and I have to admit that after these experiences I had a difficulty to go to dressmakers to sew something for myself. Contemporary costume is what we wear on a daily basis, to evenings in contemporary times. Many years ago, when I was in New York, Elżbieta Czyżewska, with whom I was very good friends, bought me a dress from the 1940s which was made of a navy blue georgette in tiny flowers. The shop was called ‚Alhambra’. To this day I remember its interior and costumes from different eras that were sold there. The dress had an openwork on the neckline from the same material and at the finishings of the sleeves. It barely covered knees. I was looking for such dress because I was looking for such dress because I was about to play a role in „Polskie Drogi” and so I did…